Cały tydzień upłynął nam na rozmowach o... nas samych. O tym, że rośniemy, rozwijamy się. I o tym że jeszcze kilka lat temu byliśmy słodkimi bobaskami ;-) A także o tym, że i my będziemy kiedyś dorośli, tak jak nasi rodzice i nasza pani...
Ale wysialiśmy też nasze nasionka :-) Pani kupiła nam piękne zielone doniczki i konewkę, także mogliśmy działać! Niestety nie posadziliśmy wszystkich roślinek, bo zabrakło nam miejsca na naszych dwóch skromnych żabkowych parapetach!
Mali ogrodnicy w akcji :-)
A po sadzeniu - sprzątanie!
Teraz codziennie doglądamy naszych roślinek i podlewamy je. Mamy nadzieję że w najbliższym tygodniu zjemy już kanapki z naszym szczypiorkiem i rzeżuchą!
We wtorek obchodziliśmy Dzień Niebieski! Inaczej: Dzień Wody lub... Dzień Smerfa!
Braliśmy udział w konkursach.
Zrobiliśmy sobie też pamiątkowe zdjęcia z Panią Jadz...yyy, Panią Wodą!
Ale wracając do głównego tematu tego tygodnia... No właśnie, "Tydzień" to taki wierszyk, który czytała nam nasza pani, a my pokazywaliśmy, co robiły poszczególne dni tygodnia! Jeszcze trochę nam się one mylą, ale do czerwca chyba opanujemy wszystkie w odpowiedniej kolejności ;-)
Trochę sobie też potańczyliśmy - tutaj jak baletnice i drewniane pajacyki...
...a tu jak Żabki ;-)
Jako że rośniemy, podjęliśmy pierwsze próby wiązania sznurówek. Na razie nieudane, ale będziemy jeszcze robić kilka podejść w tym roku szkolnym.
A jak buty i sznurówki, to i skarpetki. Nasze już wiszą w sali i czekają na zbliżającego się wielkanocnego zajączka (taki marcowy żarcik) ;-)
Rośniemy, rośniemy... Więc przynieśliśmy nasze zdjęcia z... hmm, "wczesnego dzieciństwa", aby zobaczyć, jak bardzo się zmieniliśmy. Nasza pani też przyniosła swoje zdjęcia - uwierzycie że ona też kiedyś miała cztery latka i była taka mała jak my?!
Bardzo się zmieniliśmy? :-)
No niektórzy to nie do poznania! A przynajmniej dla naszej pani ;-)
Jak już porozmawialiśmy o tym, co było kiedyś, czas na rozmowy o przyszłości... Narysowaliśmy siebie samych, takich jakimi chcielibyśmy być jako dorośli.
I tak powstała nasza ostatnia galeria pod tytułem...
Oskar co prawda bardzo chciałby zostać Murzynem, ostatecznie stwierdził jednak, że strażak też brzmi fajnie, tym bardziej jak w garażu stoi zielony samochód ;-)
Wiemy już, że niektóre z naszych mam bardzo zasmuciły się, że nie wiedziały jak zostać księżniczką lub królewną - jak będziecie grzeczne to może niebawem zdradzimy Wam ten sekret ;-)
Rozmawialiśmy bardzo dużo o tym, że wszyscy rosną i zmienia się ich wygląd. Z kolei nasze ubrania nie rosną i trzeba co jakiś czas wymieniać zawartość szafy na nową...
...nie wierzyliśmy za bardzo naszej pani, dlatego pozwoliła nam sprawdzić, czy jej marynarka będzie na nas dobra. Ups... :-)
Miłego weekendu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz