piątek, 28 marca 2014

Nasze (wodne) eksperymenty

W ostatnich dniach zrobiliśmy też kilka eksperymentów z wodą (ale nie tylko) w roli głównej.

1. Eksperyment z jajkiem w occie.
Zaczęliśmy go robić już tydzień temu, a w środę wyjęliśmy nasze jajko ze szklanki z octem.
 Okazało się, że jego skorupka... zniknęła! A samo jajko jest mięciutkie, jak guma. Niestety po próbie rzutu jajko "pękło" i dlatego postanowiliśmy wsadzić do octu dwa kolejne, tym razem na krótszy okres czasu.
Ale śmieszne!
 Próby rzucania...
 Jedno jajko pękło, ale drugie jeszcze długo odbijało się jak piłeczka. Cuda ;-)
 

2. Sprawdziliśmy też, jak jajka zachowywać się będą w czystej wodzie oraz w wodzie z solą.
Nalaliśmy wody do dwóch szklanek.
 Do jednej z nich wsypywaliśmy sól i mieszaliśmy...
 ...mieszaliśmy...
 ...i jeszcze raz mieszaliśmy ;-)
 Okazało się, że jajko w czystej wodzie utonęło, a to w wodzie osolonej unosiło się.
 Sprawdziliśmy, czy ta zasada dotyczy też innych przedmiotów, np. naszych klocków czy autek. To samo - w wodzie osolonej wszystko się unosiło :-)
 A potem to już wrzucaliśmy wszystko co podeszło nam pod rączki... ;-)

3. Seler i atrament.
Sprawdziliśmy, czy woda naprawdę jest bezbarwna i nie farbuje. Jedną gałązkę selera wstawiliśmy do czystej wody, a drugą - do fioletowego atramentu. Co się okazało?
 Seler, który stał w wodzie, nie zmienił koloru; ten, który był przez dobę w atramencie, zabarwił się.
4. Odwiedziły nas też Biedronki z Panią Gosią. Pokazały nam eksperyment z nurkiem.
 
 

To był dla nas bardzo ciekawy tydzień, w przyszłości na pewno jeszcze trochę poeksperymentujemy!

Szybko biegnie każdy dzień, rosnę szybko, dużo wiem

Cały tydzień upłynął nam na rozmowach o... nas samych. O tym, że rośniemy, rozwijamy się. I o tym że jeszcze kilka lat temu byliśmy słodkimi bobaskami ;-) A także o tym, że i my będziemy kiedyś dorośli, tak jak nasi rodzice i nasza pani...

Ale wysialiśmy też nasze nasionka :-) Pani kupiła nam piękne zielone doniczki i konewkę, także mogliśmy działać! Niestety nie posadziliśmy wszystkich roślinek, bo zabrakło nam miejsca na naszych dwóch skromnych żabkowych parapetach!
 
 
 Mali ogrodnicy w akcji :-)
 A po sadzeniu - sprzątanie!
 Teraz codziennie doglądamy naszych roślinek i podlewamy je. Mamy nadzieję że w najbliższym tygodniu zjemy już kanapki z naszym szczypiorkiem i rzeżuchą!

We wtorek obchodziliśmy Dzień Niebieski! Inaczej: Dzień Wody lub... Dzień Smerfa!
Braliśmy udział w konkursach.
 
  
Zrobiliśmy sobie też pamiątkowe zdjęcia z Panią Jadz...yyy, Panią Wodą!
  
Ale wracając do głównego tematu tego tygodnia... No właśnie, "Tydzień" to taki wierszyk, który czytała nam nasza pani, a my pokazywaliśmy, co robiły poszczególne dni tygodnia! Jeszcze trochę nam się one mylą, ale do czerwca chyba opanujemy wszystkie w odpowiedniej kolejności ;-)
 Trochę sobie też potańczyliśmy - tutaj jak baletnice i drewniane pajacyki...
 ...a tu jak Żabki ;-)
 Jako że rośniemy, podjęliśmy pierwsze próby wiązania sznurówek. Na razie nieudane, ale będziemy jeszcze robić kilka podejść w tym roku szkolnym.
 A jak buty i sznurówki, to i skarpetki. Nasze już wiszą w sali i czekają na zbliżającego się wielkanocnego zajączka (taki marcowy żarcik) ;-)
 Rośniemy, rośniemy... Więc przynieśliśmy nasze zdjęcia z... hmm, "wczesnego dzieciństwa", aby zobaczyć, jak bardzo się zmieniliśmy. Nasza pani też przyniosła swoje zdjęcia - uwierzycie że ona też kiedyś miała cztery latka i była taka mała jak my?!
 Bardzo się zmieniliśmy? :-)
 
 
 
 
  
 No niektórzy to nie do poznania! A przynajmniej dla naszej pani ;-)
 
Jak już porozmawialiśmy o tym, co było kiedyś, czas na rozmowy o przyszłości... Narysowaliśmy siebie samych, takich jakimi chcielibyśmy być jako dorośli.
 I tak powstała nasza ostatnia galeria pod tytułem...
 
 Oskar co prawda bardzo chciałby zostać Murzynem, ostatecznie stwierdził jednak, że strażak też brzmi fajnie, tym bardziej jak w garażu stoi zielony samochód ;-)
 
 
 
 
 
 
 
 
 Wiemy już, że niektóre z naszych mam bardzo zasmuciły się, że nie wiedziały jak zostać księżniczką lub królewną - jak będziecie grzeczne to może niebawem zdradzimy Wam ten sekret ;-)

Rozmawialiśmy bardzo dużo o tym, że wszyscy rosną i zmienia się ich wygląd. Z kolei nasze ubrania nie rosną i trzeba co jakiś czas wymieniać zawartość szafy na nową...
 
  ...nie wierzyliśmy za bardzo naszej pani, dlatego pozwoliła nam sprawdzić, czy jej marynarka będzie na nas dobra. Ups... :-)
 Miłego weekendu!